Spongebobia Wiki
Advertisement
Poprzednia transkrypcja odcinka Następna transkrypcja odcinka
Rozdarte Spodnie Plankton

Artykuł Odcinka: Na Meduzy


Postacie[]

  • SpongeBob
  • Skalmar
  • Patryk


Dialogi[]

Narrator: Ach, ten wczesny poranek w Bikini Dolnym, gdy meduzy radośnie bzyczą zajmując się swoim radosnym meduzowaniem. (teleskop zerka z okna SpongeBoba) O, a kogoż tutaj mamy? (SpongeBob wypatruje przez teleskop meduzę) Poławiaczy? (SpongeBob skinął głową do Patryka a potem się uśmiechają i biegną. SpongeBob wskakuje do metalowego, prostokątnego otworu wentylacyjnego. Patryk wskakuje do okrągłego. Wtedy obaj ślizgają się na sznurze w dół, ale zatrzymują się przed ziemią. Ich ręce oparzyły się. Po dmuchaniu swoich rąk, wzięli z szafy kilka siatek i podłączają je. Następnie otwierają drzwi. Potem leci meduza, w której utkwili wzrok a później biegną za nią ją łapać)

SpongeBob i Patryk: La la la la la! La la la la la! La la la la la!

SpongeBob: Chyba ją złapałem! (meduza żądli ich obu, a potem uciekają przed nią. Obaj upadają przed drzwiami domu Skalmara, a meduza żądli ich wtedy na ich siedzeniach.)

Skalmar: Ha.

SpongeBob: Cześć, Skalmar, idziemy na meduzy.

Skalmar: No oczywiście. Na razie. (odchodzi)

SpongeBob: Czekaj! Zrobiliśmy siatkę specjalnie dla ciebie! Pójdziesz z nami?

Skalmar: Serio? Mam iść z wami na meduzy? Och, to byłby najlepszy dzień odkąd pamiętam. Ja wprost marzę o łowieniu meduz! Nie mogę sobie wyobrazić nic przyjemniejszego w wolny dzień niż łowienie meduz z moimi najdroższymi przyjaciółmi: SpongeBobem i tym...eee...

Patryk: Patrykiem.

Skalmar: Właśnie. Ale nie mogę. Pa pa.

SpongeBob: Innym razem?

Skalmar: Oczywiście, jasne! Już pędzę. (odjeżdża na rowerze) Chyba na święty nigdy.

SpongeBob: Wiesz co, Patryk? Wydaje mi się, że Skalmar nigdy nie chcę się bawić.

Patryk: Może on nas nie lubi.

SpongeBob: Coś ty, żartujesz? Jesteśmy przyjaciółmi.

Skalmar: (śmieje się jeżdżąc na rowerze w dół, potem w górę, a następnie jest na prostej drodze) Na meduzy! Och, już pędzę! (znów się śmieję) Ale ich nabrałem. (Znowu się śmieję. Wtedy, meduza leci do Skalmara w przeciwnym kierunku i wleciała do jego buzi, później ją wypluwa) Ech ty, głupia meduza! Spadaj! (meduza leci do Skalmara pod koszule powodując stracenie kontroli nad rowerem i upada z klifu. Następnie scena ze SpongeBobem czekającym na Skalmara i sprawdzającego, przez okno, potem to powtarza. Później Skalmar, przyjeżdża wózkiem inwalidzkim, jeżdżącym do swojego domu, jest cały zawinięty w bandaże.) SpongeBob: Skalmar! (dzwoni do Patryka)

Patryk: Halo?

SpongeBob: Cześć, Patryk, on wrócił! Musimy sprawić, by powitali go najbliżsi przyjaciele!

Patryk: Wspaniale! Znamy ich?

SpongeBob: To my! (pokazano obu rozmawiających obok siebie następnie odkładają słuchawki) Naprzód! (Skalmar jedzie do domu i dziwi się widząc SpongeBoba i Patryka z transparentem wiszącym nad nimi z napisem 'witaj w domu') Witaj w domu, Skalmar!

Patryk: Wesołych świąt!

SpongeBob: Spędzisz z nami najlepszy dzień w swoim życiu! (Skalmar odjeżdża, ale SpongeBob przyprowadził go z powrotem) Jeśli wyjdziesz, ominie cię to, co najlepsze.

Patryk: Może specjalnej zupy na najlepszy dzień w życiu? (Skalmar przyjeżdża do stołu, na którym leży zupa. Patrzy na nią i widzi napis 'najlepszy dzień w życiu' z ułożonych literek) No to smacznego! Och, trochę za gorąca. (dmucha na łyżkę, a zupa rozlewa się na Skalmara. następnie Patryk powtarza tę czynność i znów chlapie zupą na niego. Znowu to robi. Prawie znów to zrobił, ale SpongeBob go powstrzymał)

SpongeBob: Eee... nie wiem czy zupa to najlepszy pomysł na najlepszy dzień w życiu. (pokazuje klarnet Skalmara) Może ciut muzyki na najlepszy dzień w życiu, granej na twoim własnym klarnecie. (próbuje, ale mu nie wychodzi) Wybacz, usta mi wyschły. (liże swoje wargi przez kilka sekund i już miał zagrać, ale Patryk zabira klarnet)

Patryk: Muzyka też go nie rozbawi.

SpongeBob: Ale to, co najlepsze, zostawiliśmy na sam koniec. To będzie prawdziwy dynamit by najlepszy dzień twojego życia był najlepszym dniem w życiu! (na Meduzowych Polach)

SpongeBob i Patryk: Na meduzy! Na meduzy! Na meduzy! Na meduzy! Na meduzy! Na meduzy! Na meduzy! Na meduzy! Na meduzy!

SpongeBob: To są Meduzowe Pola, gdzie żerują dzikie meduzy, które aż się proszą, by je łapać. (Skalmar odjeżdża, a SpongeBob za nim) Nie, nie, Skalmar! W tę stronę! Wiem, że się śpieszysz, ale zapomniałeś o siatce. Patryk, pomóż mu, a ja znajdę dorodny okaz.

Patryk: Tylko mocno ją trzymaj. (położył siatkę rączką na ręce Skalmara, ale spada na ziemie) Mocno ją trzymaj. (położył siatkę rączką na ręce Skalmara, ale spada na ziemie) Mocno ją trzymaj!!! (mocno włożył siatkę do ręki Skalmara i zrobił ogromną dziurę, co spowodowało, że Skalmar krzyknął z bólu) Od razu lepiej.

SpongeBob: (patrzy na meduzę) Jedna jest na widoku. Gotów...cel...start!

SpongeBob i Patryk: Bierz ją, Skalmar! Tak! Dalej, dalej, naprzód Skalmar! (Skalmar nic nie robi)

Patryk: Może pokarzmy mu jak to się robi.

SpongeBob: Da, da, da, da, dam. (obaj skaczą idąc naprzód) Da, da, da, da, dam. (znów obaj skaczą idąc naprzód) Da, da, da, da, dam. (Patryk chcę schwytać meduzę ale upada na ziemie)

Patryk: Da, da, da, da, dam. (chcę złapać meduzę trzy razy)

Meduza: Bz, bz, bz, bz, baz.

SpongeBob i Patryk: Da, da, da, da, dam.

SpongeBob: Da, da, da. Da, da, da, da, da, da, dam, dam, ał, ał, ał. (SpongeBob i Patryk zostają użądleni przez meduzę następnie żądli Skalmara w nos i Skalmar próbuje ją złapać)

SpongeBob: Hej patrz! Skalmar atakuje! (Skalmar na wózku inwalidzkim zatrzymuje się na kamieniu, a później kontynuuje łapanie meduzy. Gdy meduza usiadła na różowej skale, Skalmar łapie ją i stuka nią o skałę. Wtedy skała podnosi się z ziemi i widać ogromną meduzę, która unosi się nad Skalmarem)

Patryk: Odważny koleś.

SpongeBob: No i ma talent! (SpongeBob i Patryk kibicują Skalmarowi. Skalmar odjeżdża daleko od Królowej Meduz)

SpongeBob: Masz ją na widoku!

Patryk: Tak, masz ją, Skalmar, tak! Chciałbyś to przegapić?

SpongeBob: To naprawdę najlepszy dzień twojego życia! (Skalmar zostaje użądlony przez meduzę)

SpongeBob i Patryk: Ołłł!!!! (Potem, spotykają się SpongeBob i Patryk, z plastrami, przychodzą przy Wielkanocnej Głowie)

SpongeBob: Cześć, Patryk.

Patryk: Cześć, SpongeBob.

SpongeBob: Cóż, ech. Chyba wczoraj poszło... całkiem nieźle. Nie sądzisz?

Patryk: Ubawiłem się.

SpongeBob: Ja również.

Patryk: O, jedzie Skalmar!

SpongeBob: Och, świetnie. (Skalmar przyjeżdża na łóżku szpitalnym) Cześć stary! Jak tam twój... (Skalmar ignoruje SpongeBoba i zatrzymuje się przy drzwiach) ...najlepszy dzień w życiu?

Patryk: Ale masz fajne wyrko! (Skalmar próbuje wjechać do swojego domu, ale tylko odbija się od nich)

SpongeBob: Ee, przykro nam, że tak to wczoraj nie najlepiej wyszło. (Skalmar znowu próbuje wjechać) Ale... ale mamy tu prezent! (wyciąga słoik z wczorajszą meduzą) To mała meduza. (SpongeBob podaje słoik Skalmarowi)

Patryk: No wiesz, jedna z wczorajszych!

SpongeBob: Chyba się już nie gniewasz? (Skalmar otwiera słoik do SpongeBob i Patryka)

Patryk: Uch, chyba się gniewa. (meduza płynie do SpongeBoba i Patryka, a Skalmar śmieję się. Nagle nad nim pojawia się Królowa Meduz. Żądli Skalmara, a gips się łamię i rozsypuje)

Skalmar: Ał.

Szablon:Transkrypcje/Seria pierwsza


Szablon:Slogan

Advertisement